Z zimowych ozdób trznadel wydaje się być adekwatny do czyżni. Taki ptak ciernistych krzewów, ale i wierzbowych zadrzewień i skrajów lasu. Już zaczynają swoje śpiewy. „Kobyle zima nie zrobi nic…, kobyle zima nie zrobi nic…” dobiega z krzaków śródpolnych. Z
Zerodowany rów, czarne policzki brzegów z zaczesanymi na nie przegniłymi badylami zeszłego roku. Białe muszle winniczków bieleją niczym kości wielorybów na brzegach antarktycznych plaż. Nie wszystkie puste. Niektóre z zamkniętymi szczelnie bramami, chronią zaśniętych mieszkańców chłodem ostatniej jesieni. Wybrzeże pawłoszewskiej
Patrząc na te wielkie zwierzęta zawsze szukam słowa, które je jakoś umiejscowi w mojej głowie. Dziś pojawiło się słowo baobab. Z megafauny na świecie już mało zostało. Odchodzą do historii zjadanych i zjedzonych. Ten nasz, polski żubr, o którym uczymy
Gdy cały dzień leżysz i trawisz, to wieczorem przychodzi czas na zebranie tego co będziesz trawił jutro. Tak ma łoś. Nocna zjawa. Zmrok, szara godzina to czas, który budzi wiele zwierząt i pobudza je do wędrówek. Przez szyby samochodów, zwłaszcza
Śmierć w przyrodzie, choć rzecz oczywista, za każdym razem zatrzymuje mnie na dłużej. I za każdym razem wraca mi w uszach śpiewany przez Stanisława Soykę Sonet LXVI Shakespeare’a. W zasadzie jest w nim cały, niezmienny, jak widać od setek lat
Najważniejszy jest pełny badziuch. Napchany tanią kukurydzą, nie martwiący się o jutro. Cóż, że nie kuchnia lokalna, że nie zdrowe to, że trochę wbrew logice. Tanio, dużo, tłum. Przepis na populizm trwa. Weźmiemy sobie Grenlandię, zmienimy nazwy, zmienimy sobie świat
W biegu owszem, ale na krótkim dystansie. Tu nie trzeba się aż tak śpieszyć. Oczy szeroko otwarte, uszy postawione w stan czujności ale pysk skierowany na liście jeżyn. Zima mija jakoś na zielonych mrożonkach. Obok otworzyli knajpkę ze świeżą korą
Zbliża się rok od kiedy małe, rude pisklęta przypominające dinozaury wykluły się z jaj. Były wodzone przez rodziców, dokarmiane, chowane przed deszczem. Rodzice żurawi wkładają ogromnie dużo pracy w wychowanie młodych. Doskonale chronią je przed drapieżnikami i są z nimi
Księżyc wzszedł chwilę wcześniej, rozjaśnił noc zamazując czerń swoim srebrzystym lustrem i otworzył nocne majaki zza drzew. Na pobliskiej łące, tuż nad rzeką rozchodziły się odgłosy stukających o siebie poroży. Jakieś daniele ustalały porządek w stadzie a okolica napełniała się
Dolina Łachy od kilku lat gości duże stada łabędzi krzykliwych. Zimą to już ich łabędzia kraina – Cygnolandia. Jeśli ich nie widzisz to z pewnością usłyszysz. Od rana do szarówki wieczora z pól dobiegają harfy, smyczki a zwłaszcza wszelkiej maści
Czasem świat się zatrzymuje w pustce. W pustaci o jakiej pisał Józef Tischner w „Historii filozofii po góralsku” – „pół nicego”. Takie właśnie miejsce zajęły dziś jelenie. Ktoś przepędził je z bagna…, ktoś szukał tego czego jeszcze nie zostawiły jelenie,
Dobrze mieć w życiu cel, dobrze mieć w życiu drogę, dobrze mieć w życiu ścieżkę. Dobrze jest iść. Jeśli nie masz celu i nie idziesz, to przynajmniej możesz podążać. Można podążać drogą, którą idą inni. Będzie wtedy bezpiecznie, ale zapewne