Takie czasy, że oczy trzeba mieć i na plecach
Gdy jesteś bezbronny i musisz sporo czasu poświęcić na żerowanie by zebrać komplet składników do zbudowania imago, to musisz sobie jakoś radzić. Pozorne oczy w przyrodzie to nic rzadkiego. Wielkie oczy mogą przestraszyć napastnika i powodują, że generalnie wyglądasz na większego. To zawsze jakaś strategia. Trzeba sobie rekompensować swoje niewielkie rozmiary. Tym bardziej, że gąsienica zmrocznika gładysza ma około 5 cm. Ta gąsienica. Jedni kupują duży samochód, inni stawiają wieżowce jak Lord Farquaad a jeszcze inni inwestują w kamuflaż lub wyjeżdżają do Albanii. Udawanie dużego będąc małym to pewnego rodzaju polityka pozwalająca na przetrwanie. Przykładów nie ma co podawać. Taka gąsienica, która normalnie żeruje sobie na wierzbówkach, fuksjach i innych roślinach, wygląda jak niepozorny, czarniawy robal. Kiedy poczuje się zagrożona, a fruwać nie ma jak przecież, kurczy się i nadyma eksponując wielkie oczy! Mało tego na skórze pojawiają się niby łuski węża i nagle z małego robaczka jesteś jak boa na drzewie. Ktoś podskoczy? W naszej skali, jakby nie patrzeć wielkoludów, taka gąsienica trafiłaby zapewne do kategorii biżuteria, ale w świecie ptasim oko równe lub nawet większe od wielu drobnych gatunków to już wyzwanie. Strach ma wielkie oczy! Te oczy to taki bagażnik bezpieczeństwa. Straszak na miarę świata na planecie Wierzbówka czy Floks. Trudno od niej odejść. Zauważyłem też, że już jak cię nastraszy to spadnie w trawę i tyle oglądania. A przed nią jeszcze trochę żerowania, potem zimowanie jako poczwarka i na wiosnę w nowych ciuchach i ze skrzydłami. To jednak długa droga i bardzo wymagająca. Co gorsza te oczy są szeroko zamknięte, bo to żadne oczy…