
W lesie tłum
Wiadra, przyczepy, traktory, grzyby, rykowisko, ludzie w moro, auta. Nieszczęście września polega na tym, że wszyscy chcą coś z lasy wynieść. Chrustu już nie ma przecież. Zatrzymałem się na chwilę w poszukiwaniu chrząszczy i od razu zobaczyłem pięciu braci syjamskich. Borowiki usiatkowane trzymały się razem, a obok dwójka maluchów dopiero wychodziła z bielic. I jest już ten wrześniowy, orzeźwiający chłód. Lubię.