blog.

Srebrzy się jesień przed perkozem

Zimujące perkozy  niekoniecznie wiedzą i widzą w jak pięknych okolicznościach jesieni przebywają. Inna perspektywa, inny kąt patrzenia oczu i trochę falująca rzeczywistość. W głowie mam ostatnio, bo wrócił mi po latach Karl Popper  i zastanawiam się dużo nad jego filozofią. Nauka nauką i blisko mi do niej i do świata materii, ale też blisko mi do jego światów gdzie wytwarzana jest kultura w sensie myśli, ale też do świata w sferze psychicznej i stanów świadomości. Wiem, wiem, że tego nie widać na fotografii, ale …Jest materialny perkoz, jest zachwyt nad srebrem wylanym na obraz stawu i jest sporo myśli nad sensem tego, że ten perkoz ma sens na tym stawie. Jestem świadomy, że 99% czytelników uzna dziś, że listopad mi doskwiera, ale jesienią jakoś blisko mi do rozmyślania nad widzeniem świata, szerszym niż przez wziernik aparatu fotograficznego. Nieśpieszny ruch perkoza, odbicie światła i ruch fal. Sporo tu można fizyki przyłożyć z różnymi wzorami i teoriami. No i zasadami, choćby dynamiki. Przepraszam, że mnie dziś tak jakoś przejechało sensem tego co przed oczami, ale sreberko było bardzo inspirujące. Choć nie wiem też dlaczego od patrzenia na perkoza wróciła do głowy skrzynia z zapiskami Fernando Pessoy. Dalej nie idę. Przecież można napisać pod zdęciem – Perkoz dwuczuby Podiceps cristatus. Po co zatem komplikować sobie obraz przed oczami. Nie wiem!

Udostępnij:
Skip to content