blog.

Październik i gęsi refleksyjnie

Lecą z pól. Ciągną do wody. W walce z wiatrem, pod wiatr, wbrew aurze. Muszą tylko dotrzeć do bezpiecznej przystani. Zatoki otoczonej szuwarami. Za nimi długa droga, gdzieś z dalekiej Skandynawii i Rosji. Miały okazje widzieć piękny kraj, od lat poniewierany chorymi umysłami dyktatorów. Jak łatwo uwierzyć w nacjonalizm i zamknąć sobie drogę do wolności. Pojedynczy bandyci wodzą palcem stadami przerażonych ludzi. Łatwo uwierzyć, że kolejny naród jest lepszy od innych. Przepis na to prosty. Pozwolić na donosy, anonimy i trzymać ludzi w głupocie. Potem wystarczy myśleć za nich i śmierć zaczyna zbierać krwawe żniwa. Spoglądałem dziś na klucze gęsi ciągnące na Stawy Przemkowskie. Słuchałem ich głosów, które niegdyś dane mi było słyszeć w Skandynawii i właśnie Rosji, tej na granicy tundry i tajgi. Pięknego miejsca na ziemi. Widziałem tam też kufajki i spirytus. Trochę ściszających głos naukowców i dziewiczą tajgę. Cóż, szkoda tylko, że świat w gumofilcach trwa tam w najlepsze. (wiem, wiem to dobre buty na ten teren). Jakoś mnie te gęsi w refleksje wpędziły. Leciały i leciały. Mimo wiatru i deszczu wiedziały co robić. Ludzie mając rozum i nie wiedzą.

Udostępnij:
Skip to content