blog.

Oz z krainy Oz…

Nie, nie dziś nie będzie o „Czarnoksiężniku z Krainy Oz”. Nie będzie zatem po małej Dorotce z Kansas, której domek porywa tornado do zielonej krainy. Choć, każdy z nas może sobie wyobrazić swoją zieloną krainę, w której być może jest jakiś oz… Jeden z takich ozów zrobił mi w głowie geomorfologiczną sieczkę, ale o tym za chwilę. Ozy to takie twory, które powstały w wyniku działalności lodowca. Niesione piaski i żwiry przez wody lodowcowe, tak z grubsza, tworzyły pagórkowate wały, często ciągnące się kilometrami. W Wielkopolskim Parku Narodowym jest jeden z najdłuższych ozów w Polsce i ciągnie się przez 37 kilometrów. To Oz Bukowsko-Mosiński. Można by rzec oz jak oz. Nie ta takie ozy widziałem w Skandynawii – powiedział z uśmiechem Kris. No właśnie takiego nie widziałem nigdzie…Jest taki fragment ozu, nazywany Szwedzkimi Górami, który przestaje być wałem, a jego wałowatość zostaje pocięta i tworzy małe pagórki. WPN odkrzaczył te górki, wyciął inwazyjny klon jesionolistny i przywrócił murawy kserotermiczne. Powoli się renaturyzują i widać, że to idzie w dobrą stronę. Gdyby tak jeszcze parę owiec, ze dwie kozy, koń i krowy u podstawy… No nic, dziś nie wzdycham do rolnictwa ekstensywnego, bo to widać już przejechana przemysłową kukurydzą przeszłość. I do tej pory geomorfologia jeszcze mi się zgadzała. Wał, miał być wałem, a były śliczne, jakby tknięte ludzką łopatą górki. Zanim poczytałem o Szwedzkich Górach, roiłem sobie w głowie, że te wody lodowcowe, to tak specjalnie poprzecinały ten wał, żeby ludziom było…ładnie. Oczywiście przyroda nie próbuje raczej sama z siebie robić wrażenia na ludziach, ale czasem ludzie bez wrażenia robią na przyrodzie różne operacje. Oz został przekopany ludzkimi rękoma, ze względów obronnych. Za plecami Jezioro Budzyńskie, więc można się było schować za górkami i w razie potrzeby wyskoczyć na ciągnących opodal wojów czy jakichś wujów i łupić, obić i pewnie gwałcić przerażone towarzystwo. Archeolodzy znaleźli tam trochę skorup i bełtów, więc dziać się musiało. Moja amatorska geomorfologia wzbogaciła się po raz kolejny o fakt, w którym naturalne środowisko już bardzo dawno było dręczone przez tych co kazali prostym ludziom przekopać wał i usypać górki. Jakoś w ludziach mimo, tylu wojennych doświadczeń i cierpień, dążenie do wojen ciągle jest. Wiem, wiem, że tyrani, putini i inni, ale zawsze tłuszcza słucha tych okrutnych ludzi i jest gotowa ginąć w imię kompleksów swoich zwierzchników. Szwedzkie Góry, dziś ciekawe miejsce, w którym odtwarza się przyroda. Kiedyś górki historycznej zawieruchy.

Udostępnij:
Skip to content