blog.

Tu liczy się precyzja

Wczoraj pisałem o nogach szczudłaka, dziś wypada napisać o dziobie szablodzioba. Fechtunek tym narządem to jego specjalność. Dziób rzeczywiście jest jak głownia szabli, ale według mnie, bardziej delikatny i gdyby nie charakterystyczne „szablowate” wygięcie byłoby mu bliżej do ostrego floretu czy szpady. Oczywiście szablodzioby nie wykorzystują dzioba do jakiejś szermierki. To precyzyjne narzędzie do zbierania pokarmu w płytkiej wodzie i przeczesywania  mulistych osadów. Stąd dość niezwykle wygląda ich żerowanie. Idąc lub pływając po płyciźnie machają lekko otwartymi dziobami jak wahadła zegarów i wychwytują z materii mułu larwy owadów czy skorupiaki. Wygląda to trochę jak ruchy poszukiwaczy złota w dążeniu do znalezienia tego jedynego, bezcennego ziarenka. W Polsce bywa rzadki podczas wędrówek, a lęgi odbywa u nas jak na lekarstwo. Kolejny dziwak ewolucyjnych procesów, dostosowany do siedlisk, których za wiele w Polsce nie ma. Szablodziób, ptak charakterystycznie inny od innych charakterystycznych ptaków.

  • Gdy patrzę na jego dziób, od razu widzę salę operacyjną i prośbę chirurga do instrumentariuszki – Siostro! Pean!
Udostępnij:
Przejdź do treści