Co u podwórkowych?
Pytacie czasem co u moich podwórkowych bocianów. Dłużyło się bez nich przez zimę i jak każdego roku czekanie, to zawsze mały dreszczyk emocji. W tym sezonie jednak nie było tak źle. Są już dwa. Pierwszy przyleciał w poniedziałek 25 marca a drugi w niedzielę 31 marca. Pierwszy raz od lat pojawiły się w marcu. Zawsze czekaliśmy na drugą zmianę, kwietniową. Jeden boćków ma obrączkę i to jest ten sam ptak od 3 lat. Drugi pozostaje zagadką. Obrączkowany to desant z Południowej Wielkopolski, obrączkowany w miejscowości Trzebosz koło Bojanowa. W linii prostej to raptem 26km. W młodości trochę się szlajał po łąkach docierając nawet do Słońska.
Na razie bociany poprawiają gniazdo, rzadko kopulują i siedzą na zmianę na gnieździe, choć trudno tu o jaja chyba, że samica, która wydaje się pierwsza przyleciała, była z posagiem. Boćki żerują w naszych społecznych rezerwatach, gdzie na szczęście jest dużo pokarmu.
Trzymajcie kciuki za ten sezon.
W gnieździe typu Konieczny-Łukasik, pod boćkami gnieżdżą się w tym roku szpaki, a materiał noszą mazurki i wróble. Może w tym sezonie jerzyki będą już zaglądać. Zobaczymy.