Kolonia czapli siwych
Liście, liście, liście. Tak szybkiego sezonu dawno nie było, a wiosna biegnie do przodu z wyprzedzeniem blisko trzech tygodni. Na obrazku, dla wnikliwych kolonia czapli siwych. Liczyłem z dołu, liczyłem z góry. W tym roku w Krainie Łęgów Odrzańskich w jednej z kolonii między Ścinawą a Głogowem doliczyłem się 30 zajętych gniazd. Czaple siwe, topole szare, pogoda szara, wszystko szaroburo nabiegłe ożywczą zielenią. Zdążyłem z liczeniem. Te czaple przeniosły się w nowe miejsce kilka lat temu, po tym jak w ujściu Baryczy do Odry została zniszczona kolonia czapli i kormoranów. Początkowo byłem przekonany, że to pobliska para bielików korzystała z tej spiżarni, jednak bieliki tyle nie jedzą. Bielik został oczyszczony, po tym jak jeden z wędkarzy opowiedział mi historię, że przyjechał tu pan terenówką i strzelał w kolonii jak opętany. Oczywiście było to niezgodne z prawem, ale nikt nikogo za lufę nie złapał. Czaple są w innym miejscu, ale kolonia jest tylko śladem, po tym co w Ujściu Baryczy. Myślę sobie, że potrzebujemy instytucji na wzór amerykańskiej agencji US Fish and Wildlife Serwis. Tu można zobaczyć ich działania https://www.fws.gov/ . Widziałem ich działania,, programy nawet na żywo i tego u nas brakuje. Czyli jest to coś w rodzaju RDOŚ, ale ze strażnikami, bronią, uprawnieniami i prawdziwymi pracownikami terenowymi w mundurach i wiedzą. To agencja rządowa, skuteczna i bardzo, bardzo nam potrzebna. Inaczej nadal będziemy żyli w dzikim kraju, choć niekoniecznie dzikim przyrodniczo.