blog.

Zając zamyślony

Wręcz frasobliwy. Czym się smuci? O czym myśli? Nie wiem. Pewnie mu w głowie wiosna, bo drugi siedzi za miedzą. Wiem o co mógłby się martwić, a może nawet o co powinien. Z pewnością o zanikanie miedz, o znikające zadrzewienia przydrożne i śródpolne. O aleję czereśni, w której dudki szukają dziupli, a która rozpada się próchniejącymi odziomkami. Powinien martwić się ilością wylewanej chemii na pola, antybiotykami w oborniku z ferm przemysłowych i w osadach z oczyszczalni. Martwić mógłby się o zmieniający świat, o to czy będzie jeszcze dla niego miejsce. Zmartwiony ten zając? Nie sądzę. Nieświadomy zmian, cieszący się swoim pięknym życiem, bo nie zna życia swoich przodków. Nie czyta opracowań naukowych, nie doświadcza zmian w swoim krótkim życiu. Zjada to co mu smakuje, przekazuje geny i nie myśli o tym co będą robiły jego praprawnuki. Nie jest w tym sam. Pośród 8 miliardów ludzi, też mało kogo to wszystko obchodzi. Trzeba jeść, gromadzić, nie myśleć co będzie. Przecież można by się wystraszyć i po hedonistycznym życiu. Kiedy koniczynka świeża i mięciutka… Tylko dokąd prowadzi ta droga?

Udostępnij:
Przejdź do treści