Śródpolne SPA
Zlatują się z okolicy. Trochę popływają, trochę się ochlapią i trochę napiją. Potem moczą się się godzinami zanim polecą pożerować na pobliskie pola. I tak to nielęgowe życie mija. Wokół zieleń pół i czerń ich ziemistej wanny. Czasem coś burkną, ale generalnie nie rozmawiają. To błotniste SPA to sposób na regenerację po poprzednich lęgach lub szykowanie się do lęgów pierwszych a może następnych. Takie miejsca to obecnie oazy przyrody w świecie przemysłowego rolnictwa. Taka niecka oprócz łabędzi przyciąga przelotne siewkowate a nawet zapewnia miejsce lęgów sieweczce rzecznej. Takie miejsca pokazują jak wielki jest deficyt małych zbiorników wodnych, które są bardzo potrzebne i rolnictwu. Trzymanie wody na miejscu, nie gdzieś daleko w wielkich zbiornikach wodnych to szansa na zatrzymanie wody dla rolnictwa i przy okazji ochronę przyrody. Przyglądam się jeżdżąc po Polsce i mam wrażenie, że największą fabryką przemysłową stało się rolnictwo intensywne. Trochę szkoda bo wraz z nim odchodzi całe ekstensywne bogactwo naszego kraju. Zachowanie mozaiki środowisk w krajobrazie rolniczym to zdaje się największe wyzwanie dla kolejnych pokoleń. Obyśmy się nie wstydzili tym co zostawimy naszym dzieciom i wnukom.