
RZUF
Mam wrażenie, że te żółwie ozdobne mnie prześladują. Idę wzdłuż fosy we Wrocławiu – RZUF. Jestem nad starorzeczem odrzańskim – RZUF. Spacer w Brodnicy – trzy RZUFy! Przydrożny bar nie wiem gdzie – RZUF w akwarium. Co tam czerwnonolicy, różne rzufy, ale żaden z nich to nie żółw błotny. Lubię te zwierzęta i lubię patrzeć na nasze żółwie błotne, tam gdzie ich ostatnie siedliska. Jednak to co dzieje się obecnie w zbiornikach wodnych to już chyba kolejna plaga „egipska”. Dzień Żółwia? Chyba dzień RZUFa obcego! Co to się Panie porobiło, żeby takie rzeczy działy się nad wodą. W karapaksie się nie mieści. W latach 90. był nalot żółwi Ninja! W każdym spożywczym i zabawkowym, w telewizji, ale się uspokoiło. Te ozdobne i inne obce zdaje się lubią u nas być. Czarny humor dziś. Wiem, wiem, trzeba mieć odwagę by pisać publicznie „RZUF”, ale tak zapamiętamy wszyscy, że to błąd w rodzimej przyrodzie!