blog.

Miłość gastronomiczna

Ona siedzi na grudzie ziemi i czeka. Poprawia pióra, czyści. Trochę jak w SPA. Piaskowym SPA bez wody, czyli nie w SPA. Ona siedzi. Piękna. On jednak nieco piękniejszy, żywsze barwy. Choć raczej tu o zaradność chodzi niż fejsbukowe piękno. Może to piękno tylko dla naszych oczu. On za długo nie siedzi. Raz po raz odlatuje z grzędy i po chwili wraca do niej. Ona niby niezainteresowana. Ot patrzy na las. On podrzuci nieboraka w dziobie, obróci w prawo, w lewo i poda jej do dziobu. Ona przełknie, choć nie wykazuje jakiejś nadmiernej ekscytacji. Gdyby to było raz, ale on tak od rana. A to ważkę, to bąka, to błonkówkę, czasem trafi się bombowiec z chrząszcza, czasem jakiś delikatny chruścik. Menu wybitnie bezkręgowe. Ona mimo braku wielkiego entuzjazmu zjada wszystko jak leci. Cóż, w jej ciele za chwilę będą jaja, a to ogromny nakład energetyczny. Stąd każdy „tłusty” owad to wielki skarb w czasie gdy zaczyna się składanie i wysiadywanie jaj. Miłość wybitnie gastronomiczna, pokarmowa, ale też test na przyszłego pomagiera w karmieniu wiecznie głodnych piskląt. Zastanawiam się ile pokarmu jest na dużej łące, skoro wiele samców żołn karmi swoje wybranki całymi dniami. Jak wielka musi być produktywność łąk, jak dużo tam bioróżnorodności. Maj, czerwiec, lipiec a potem jeszcze trochę w sierpniu a nawet we wrześniu. Żołna – wybitny ptasi entomolog bada skład gatunkowy łąki. Pęseta, smak, chityna i tak cały czas. Teraz czas miłości gastronomicznej! Mimo bycia w kolonii zajmują się wyłącznie sobą, nie ma mowy o odłączeniu. Choć…gdy pojawi się w kolonii pliszka, to chętnie ją jedno z nich przegoni i wróci jednak od razu to smakowania tej wiosny. Ile to się trzeba nalatać by były dzieci! Dobrego Dnia Dziecka!

Te żołny korzystają z programu Selma dla Przyrody!

Pozwolenie na fotografowanie WPN.6401.127.2020.AR RDOŚ Wrocław

Udostępnij:
Przejdź do treści