
Na przeczekanie
Strategia bezruchu może i skuteczna, ale wymaga silnych nerwów. Zatrzymaliśmy się w jednej chwili. Ja byłem ten zły, uchodziłem za drapieżnika. Jaszczurka była w swoim żywiole, udawała patyk. Nie drgnęła ani przez moment. Pozwoliła się fotografować. Udawałem, że jej nie widzę. Udawała, że jej nie ma. Czapka niewidka! Tak to działa. Taki hełm Tarnhelm z Pierścienia Nibelunga Wagnera. Choć bliżej mi było zawsze do interpretacji bajkowych. Trwało to dość długo. Ja nie za bardzo chciałem się ruszać, jej nie wypadało zdradzić swego teoretycznego położenia z jej punktu widzenia. Punkt mojego widzenia przecinał się z jej źrenicą. Chwile, gdy patrzymy zwierzęciu oko w oko to najbardziej niezwykłe co można przeżyć w przyrodzie. Dla mnie rzecz jasna. Bez ukrycia, bez kamuflażu, bez wabienia i cudowania. Pyk i oczy w oczy patrzą. Szkoda, że to nie był smok! Po chwili leżenia na skoszonej łące zaczęły obłazić mnie różne organizmy, na niej siedział przyczepiony kleszcz w górze pachwiny za lewą nogą. Podniosłem się, odszedłem nieco, czapka niewidka została zrzucona a mały smok zwinnie uciekł w krzaki.