Odlot przez płotki
Olimpiada trwa, zaczyna się także odlot bocianów białych. Duże stada żerują na skoszonych łąkach i gromadzą energię na kolejny etap wędrówki. Nie wszystkie jednak dotrą do Afryki. Wiele, jeszcze tu, w Europie straci swoje życie na słupach energetycznych. Pionowe, sterczące ku niebu izolatory to ogromny problem dla dużych ptaków, zwłaszcza boćków. Na polu z wykoszoną koniczyną w ostatnich dniach, jak informują mnie mieszkańcy, żerowało duże stado boćków. Jak mówią – ze sto! Dwa z nich usiadły na belkach słupów energetycznych i doszło do tragedii. Gdy bocian strzyka kałem, dobrym elektrolitem, to o przewodzenie prądu nie trudno. Jeden z nich miał obrączkę. Założoną 45 dni temu. Drugi również młody, bez obrączek. Obydwa zginęły porażone prądem. Gdyby tak izolatory wisiały w dół a odległość od przewodów byłaby większa wiele ptaków dostałoby szansę na rozród. Panowie projektanci energetyczni czas pomyśleć o systemowym rozwiązaniu. Nasz kraj, ale i wiele innych w Europie, oby też dalej na trasie przelotów, czeka modernizacja linii energetycznych, bo to oszczędność prądu i szansa na nie przeciążanie sieci, może przy okazji uda się ograniczyć śmiertelność ptaków.
Dlaczego o tym piszę? Od kwietnia do sierpnia dorosłe boćki wkładają ogromną pracę w wychowanie piskląt. Pisklęta unikają chorób, sznurków, drapieżnictwa i gdy już są gotowe do wędrówki, są sprawne, silne, to giną w jednej chwili od porażenia prądem. To makabryczne.