
Borowikowiec tęgoskórowy na wyciągnięcie ręki
Przez lata go nie widzisz, a jeśli widzisz to gdzieś daleko, daleko. Tym razem jednak borowikowiec tęgoskórowy pojawił się w dolinie Łachy. Na przestrzeni kilku metrów kwadratowych, aż sześć owocników tęgoskóra cytrynowego miała towarzysza podróży w tym jakże strzępkowym świecie. Co ciekawe setki innych owocników tęgoskóra wyszły z kwaśnej gleby nieświadome pasożytniczego organizmu jakim jest borowikowiec. Sielanka miejsca, mchy z rosą, produkcja zarodników w zacisznym miejscu i on borowikowiec. W Polsce stwierdzono go na około 150 stanowiskach, więc jest grzybem stosunkowo rzadkim, choć jego gospodarz występuje bardzo licznie. Borowikowiec zwany wcześniej podgrzybkiem tęgoskórowym nie jest trujący, choć jego gospodarz już tak. Mam jednak nadzieję, że nikt go nie zbiera tym bardziej, że jest objęty częściową ochroną. Wolałbym by był jednak trujący jak jego właściciel, bo jak się ktoś nie przypatrzy skąd wyrasta to z bólem, i na upartego można go pomylić z podgrzybkiem zajączkiem. Tu nasuwa się pytanie czy wszystko co jadalne trzeba zjeść… Mnie urzekł takim bajkowym podejściem do łupienia gospodarza. Nam się wydaje, że obydwa wzrastają w pokoju, tyle że tęgoskór porażony borowikowcem nie wytwarza zarodników i tu się kończy rumakowanie. Autorzy książki „Grzyby chronione w Polsce. Rozmieszczenie, zagrożenia, rekomendacje ochronne” pod redakcją Anny Kujawy, Małgorzaty Ruszkiewicz-Michalskiej i Izabeli L. Kałuckiej. IŚRiL PAN. Poznań 2020., sugerują by w promieniu 20 m od stanowiska nie zmieniać warunków glebowych, tak by stanowisko mogło trwać dalej. Za rok znów sprawdzę, co tam się dzieje na mszystym wykrocie dębu, na którym grzyb grzyba konsumował żywcem. Borowikowiec tęgoskórowy na dziś! Pasożyt ale dość wdzięczny.
a tu jeszcze jeden:
Gospodarz i właśnie on