
Czasem chciałbym mieć skrzela
Świat pod lodem, może nie jakiś taki spektakularny, ale stabilny. Woda pod lodem mimo chłodu i tak jest o wiele cieplejsza niż to co dzieje się nad jego powierzchnią. Rdestnice asymilują, świecą pod słońce zielenią a lód napełnia się wydzielanym tlenem. Napełnia się też metanem procesów zachodzących na dnie, pod dnem. Dziś bez ryb, lód był kruchy, przerębel marny a resztki ulubionego mrozu zabrał mi termometr. Świat zakryty tajemnicą lodu jest tak niesamowicie pociągający i wciągający, że tylko rozum mówi nie rób tego, ale reszta ciała chciałby się w tej wodzie ogrzać. Czy to już pożegnanie z zimą? Tego nie wiem. Nikt nie wie teraz kiedy zima się zaczyna a kiedy kończy. Zimę trzeba brać jak jest i nie zastanawiać się kiedy sama odejdzie. Dzielę się światem niedostępnym, nieoczywistym ale ciągle żywym. Chlorofilowym.