
W Finlandii powieszono już sporo budek dla ptaków
Wiosna tuż, tuż. Czy powiesiliście już budki dla ptaków? Oczywiście zachęcam by robić to z głową i najlepiej dla gatunków zagrożonych i rzadkich, po konsultacjach z ornitologami.
Wrócę jednak na północ. Bardzo często słyszę, jak to grzecznie zachowują się kierowcy w Skandynawii, jacy tam ludzie poukładani i przestrzegający prawa. Wszystko to prawda, ale nie bierze się to z cech charakteru, twardego życia na północy… tylko ze srogich kar i tysięcy radarów. Budki są na każdym kroku, tylko dziś minąłem ich kilkadziesiąt. Radary i zachowania spowodowały w mojej głowie sporo zamieszania. Ludzie w poszczególnych krajach, aż tak się nie różnią. Różnią się opowieścią, którą opowiadają sami lub ktoś im tę opowieść narzuca. Ze smutkiem muszę powiedzieć, że nie doceniamy tego co mamy w Polsce. Ciągle ktoś narzeka, wszystko jest źle, lepiej u sąsiadów. Szlajam się po Skandynawii od dawna i… od 1998 roku są prawie te same drogi, nie ma tak szybkich „ekspresówek” jak u nas, nie ma autostrad poza bliskim sąsiedztwem z miastami i jest sporo ograniczeń, nie ma tylu nowych domów. Mają mniejsze prędkości, radary, brak miejsc do odpoczynku, trudno o parking przy drodze. Narzekamy na wszystko wokół, patrząc z jakimś kompleksem na Niemcy. Wszyscy jesteśmy podzieleni polityką i wmawianymi nam poglądami. Gdybyśmy tak przez jeden dzień poszukali dobrych przykładów co się nam udało dokonać od 1989 zrozumielibyśmy szybko, że mamy z czego być dumni i że możemy mieć swoją pozytywną opowieść. Oczywiście w dziedzinie ochrony przyrody (parki narodowe, rezerwaty) nadal słabo, ale jakaś nadzieja jest. Piszę o tym dlatego, że to nasze szabelkowanie zabiera nam samym radość i godność. Wiem, wiem zaraz się wyleje tu i tam. Usłyszę to i owo, ale jak zawsze zachęcam do czytania książek i sprawdzaniu samemu jak to gdzieś jest a nie jak ktoś kto tam nie był nam opowiada. Ot taka refleksja przy okazji wieszania budek dla ptaków na wiosnę. Opowieść o nas samych może w nas samych sporo zmienić.