blog.

Złe zimy

Złe zimy

Niebo zasłonięte szarym, zmiętym deszczem, który leje się na biel śniegu. Za kołem polarnym, w lutym to coraz częstsze zjawisko. Nie służy nikomu. Wilgoć niechciana to brak komfortu dla zwierząt przyzwyczajonych do suchego mrozu. Saamowie, w rozmowach skarzą się na zmiany klimatu i martwią się co będzie dalej… ocieplenie w strefie polarnej to zły znak. Jedna z teorii mówi, że tak właśnie ginęły mamuty. Mokra sierść to brak izolacji przed zimnem, a wyższe temperatury nie pomogą w zapewnieniu komfortu. Nie da się też iść i iść na północ bo tam już Morze Barentsa…

Szukam miejsca stabilnego, gdzie zmiany nie będą tak drastyczne i miałem (choć rozum wie jak jest) cichą nadzieję, że będzie jak ma być. Nie było.

Gdy nałożę na to, co zobaczyłem w telewizorze wracając z dzikich lasów Północnej Skandynawii, pomyślałem sobie, że trudno będzie liczyć na mądre działania, kiedy świat będzie mierzył się teraz z nowymi autorytarnymi wyścigami. Krzywa Gaussa pokazuje rozkład głupoty podobnie jak rozmiar butów, choć teraz widać wyraźnie, że pik wykresu jest przesunięty mocno w lewo. Czytanie, wiedza przestaje być modna. Modny biznes i siła.

Renifer z mokrym futrem patrzył na mnie wielkimi, wyłupiastymi oczami z pustką jakąś, z ufnością, których ostrość była jednak daleko za mną. Jakby wiedział więcej niż ja, choć on też nie czyta książek, on marznie, czuje chłód i nie wie dlaczego tak się dzieje. Nie ma telewizora i nie przeraża go zachłanność i cały ten nadymany świat. Choć tyle.

Udostępnij:
Przejdź do treści