W bieli i wilgoci
Od samego patrzenia robi się chłodno, ale robi się też pięknie. Dużo ich i dlatego warto nacieszyć się łabędziami, które jeszcze 50 lat temu wcale często nie były widywane. Zbieranie pokarmu z dna wymaga częściowego nurkowania, głową i szyją. Tam na dnie kryją się smakołyki i po to łabędziowi długa szyja. Może pionowo „stanąć” w wodzie i zbierać pokarm na kilkudziesięciocentymetrowej głębokości. Gdy się wynurza jego jedwabne pióra na głowie, najpierw ociekają wodą a potem zostają na nich iskrzące kropelki. Takie małe, przyrodnicze przedstawianie. Spektakl na kilka kropelek! Ptasie pióra to jedno z najlepszych ubrań w świecie przyrody. Można nimi regulować ciepłotę ciała, izolować się od wody i oczywiście pięknie wyglądać, a to może mieć znaczenie w doborze płciowym. Łabędź w swej bieli, w kontraście z intensywnym (tu zdrowym) dziobem, robi przynajmniej na mnie, duże wrażenie. Dzielę się zatem malutkim przyrodniczym teatrem.