blog.

Dzień Misia – to może zróbmy Dzień Niedźwiedzia

Miałem taki epizod w życiu, wtedy kawał życia, dziś to już mniej niż 10% tego co przeżyłem i ciągle się ten % zmniejsza. Ale! To był cudowny czas w moim życiu i ilość pracy w terenie, bycia czasem z ludźmi, czasem w samotności na polskim łuku Karpat zostawiło we mnie ogromny bagaż doświadczeń i emocji. Pracowałem wtedy w Instytucie Ochrony Przyrody PAN, w projekcie badawczym nad niedźwiedziem brunatnym. Łapaliśmy, zakładaliśmy nadajniki i szukaliśmy punktu na mapie. Nie było wtedy jeszcze nadajników GSM, więc trzeba było być w górach nawet po 18h na dobę, a kropek było mało. Czasem nocowanie w lesie. Bieszczady nocą są niezwykłe. Na swoim koncie mam 7 uśpionych i wybudzonych niedźwiedzi. Od maluchów po wielkiego „Rezurekcyjnego”, który ledwo mieścił się w klatce z przynętą.  Miałem ten zaszczyt, bycia trochę anestezjologiem. Od przygotowania zastrzyku, po wydmuchnięcie go przez rurkę w kierunku niedźwiedzia. To największe emocje przy tak dzikim i szalejącym czasem zwierzaku. Potem…potem miś już spał, a my tuliliśmy się do kudłatego zakładając mu obrożę. Pierwszy miał ją białoczerwoną i dostał pseudonim „Lepper” ze względu na podobieństwo do krawatów działaczy z tego czasu. Była prewencja w Tatrzańskim Parku Narodowym i otwieranie oczu na głupotę turystów. I były emocje przy wybudzaniu. Oj był taki miśko „Borcok”, który zdaje się w Dolinie Miętusiej, po wybudzeniu puścił się za nami. Ten rodzaj puszczania nie należy do tych z cyklu przyjemnych. Na szczęście tylne nogi miał jeszcze wyłączone i skończyło się na zadyszce. Naszej… Były też spotkania z ludźmi, wielu z nich już nie żyje, ale Tadziowi Zającowi z Bieszczad należy się szczególny szacunek. Pokazałeś mi Tadziu inne Bieszczady. Dziękuję. Może patrzysz gdzieś tam z góry. Oczywiście projektu nie byłoby, gdyby nie Zbyszek Jakubiec, Andrzej Wuczyński, Filip Zięba i Henio Okarma. Oczywiście był z nami często Heniek Kuzar z Sękowca i wielu, wielu innych. Czego nauczyły mnie niedźwiedzie???? Pokory, nieoceniania ludzi, życia własną pasją i bycia sobą, bez zaglądania innym w życie, naśladowania ich zwanego teraz inspiracją i kochania najdzikszej przyrody. Cieszmy się z tych wielkich zwierząt i bądźmy mądrzy w górach, to ich dom! Byłem wtedy zaraz po studiach… i chłonąłem jak gąbka zapachy, odgłosy, oczy popielic i widoki. Dzień Misia trochę z tęsknotą za taką pracą i z emocjami. Nigdy o tym publicznie nie pisałem, ale ktoś mnie wczoraj zapytał czy nie napiszę czegoś o Misiu. No to napisałem tam i przy okazji tu. I pamiętajmy to co mówi zawsze Zbyszek Jakubiec – „Niedźwiedź to nie miś”, a u Filipa Zięby w Tatarach mówi się o nim ON – zawsze z dużej liter!

Pozdrawiam całą ekipę!

 

Fotografie z archiwum – trudno mi powiedzieć kto trzymał aparat, ale najczęściej był to Zbyszek Jakubiec, Andrzej Wuczyński i Filip Zięba.

 

 

 

 

 

 

Udostępnij:
Przejdź do treści