Uważajcie na drogach
Soboty i niedziele to trudny czas na drogach. Dziś spłoszone polowaniem daniele fruwały nad asfaltem między jadącymi samochodami. Na szczęście nic się nie stało. Sześć danieli przeskoczyło jezdnię, kilka samochodów rozsądnie zmniejszyło prędkość i tym razem wszyscy byli cali i zdrowi. Jeśli dodamy do tego krótki szary dzień, gorszą widoczność niż latem to o wypadek nie trudno. Płoszenie zwierząt i ich pędzenie jakoś kojarzy mi się ludźmi pierwotnymi. Głodem w populacji ludzi itd. Natomiast narażanie innych na wypadek, to już przestępstwo. Jakoś w tej wszechogarniającej głupocie chciałbym zobaczyć nadzieję na przesuniecie się cechy jaką jest głupota, na krzywej Gausa gdzieś na skraj wykresu. Jednak zmienna krąży ciągle wysoko powyżej średniej. Trochę tak jak wyrzucanie śmieci przy drodze, czy do lasu. Edukacja ponoć jest a śmieci nie ubywa. Latające daniele nie robią tego dla przyjemności, nie są lotnikami, są przepłoszone i stają się niebezpieczne dla uczestników ruchu. Same narażają się na kolizję i męczarnię. To nie jest ich wybór. Droga, którą jeżdżę do pracy, sklepu, szpitala jest w dodatku silnie zniszczona. Głębokie dziury, asfalt pamietający działaczy komunistycznych i brak pobocza w tej całej układance nie pomagają. W końcu, po wypadku, ktoś zada pytanie, kto za to odpowiada? Który z działaczy?