
Zimowa tęcza
Znaki na niebie są. Kolory tęczy są. Różnorodność jest. W tym ciepłym styczniu takie momenty wydają się być z jednej strony egzotyczne, z drugiej ta nieoczywistość jest jak nagły prezent. Rano słońce przypomniało sobie by wyświetlić tęczę na północnozachodnim niebie. Niby nic, niby to tylko tęcza, ale fizyka światła plącząca się w usychającej, starej śliwie dała oczom trochę kina. Włączyła wyobraźnię, zamieniła kropelki wody z nieba w miliony mniejszych obrazków, w których odbił się cały świat. Wszystko widać, każdego z osobna. Widać ludzi dobrych i złych, widać trochę zimy, widać zwierzęta i niedobitki roślin. Widać zwykłe życie. Potem chmura zasłoniła słońce i życie zniknęło! Nierozgarnięta ta chmura.