blog.

W tłumie

Patrzyłem na stado szpaków, które przeczesywało łąki w poszukiwaniu tego wszystko co nie zdążyło się schować, zasnąć, zakopać. Tego wszystkiego co skrywane pod listkiem, za suchą trawą, za żywą trawą, za źdźbłem. Wzbijały się i siadały, po czym energicznie biegały wzdłuż rozlewisk. Tłum. Tłum czyli ich sposób na bezpieczeństwo. Wszystkie patrzą, wszystkie widzą, wszystkie w razie czego uciekają. W takim tłumie nie potrzebny jest lider. Każdy jest tu liderem w danej chwili. Ten pomaga innym, który akurat widzi pierwszy. Pomaga nerwową ucieczką. Wszystkie bez pytania idą za tym chwilowym liderem jak w dym. Po chwili znów się zrywają, ale tym razem poderwał się zupełnie inny ptak. Taka demokracja losowa. Niesamowicie skuteczna i dająca wszystkim równe szanse. Ciekawe rozwiązanie, kiedy wszystkim tak samo zależy na życiu. Gdzie z jednej strony nikt nie bierze za innych odpowiedzialności, ale też inni nie są wykonawcami poleceń tego jedynego. Utopia, ale w przypadku szpaków działa idealnie. Nawet przy fotografowaniu, ostry będzie losowo jeden, na kolejnym zdjęciu inny itd. Wszystkie jednak ponoszą podobne ryzyko. Ich zysk? To dłuższe życie, które jest nagrodą za podejmowane ryzyko właśnie. Może i można samemu się bardziej najeść, ale też można być szybciej zjedzonym. Takie myśli miałem po opowieści o upadającej firmie, która niegdyś tyła od zysków, dziś chudnie w oczach. Na zarządzaniu biznesem się jednak nie znam i trudno mi powiedzieć, czy szpacze historie mogłyby pomóc w rozwiązaniu problemów tej firmy. Gdy ciągle chce się więcej i więcej, stado zostaje gdzieś z tyłu, ale i ten tłusty niegdyś szpak wróci do stada bo tu bezpieczniej, choć mniejsza łyżeczka do jedzenia. W ostatnich latach dzieje się sporo akcyjnych zdarzeń, które nie mają lidera, z różnych powodów, ale wygląda na to, że takie rozwiązania będą coraz częstsze.

Udostępnij:
Skip to content