Nieśmiała
Gdy inne jeszcze pod ziemią, gdy niektóre wystawiają swe zielone macki ponad wilgotnym murszem, ta kwitnie już pełną parą. Nie konkuruje z nikim o słońce, choć naraża się na chłód. Trochę tak jak student, który idzie pierwszy na egzamin by mieć to za sobą niezależnie od wyników. Subtelność nieśmiałej, w tym ciągle czarnym i dość ponurym lesie pełnym szkieletów martwych olch jest tym bardziej zauważalna. Kształt dzwonka robi na ludziach od zawsze jakieś niezwykłe wrażenie. Od dzwonów z wież kościelnych, przez dzwony nurkowe, po i tu chyba jest kwiat pogrzebany spódnice. Kształt śnieżyc wiosennych jest tak idealny i tak dopracowany przez ewolucję, że nie ma się czego przyczepić. Tu akurat serca tego dzwonu nie widać, ale pręciki o intensywnej żółci przechodzącej w pomarańcz dodają tylko fasonu. Wszystko na cienkiej nóżce. Przepis na piękno jest tu prosty, z klasą bez przepychu.