Nowoczesny dom bociana
W lutym 1991 roku zrobiliśmy pierwszą platformę na drewnianym słupie, na podwórku. Piękna platforma z desek… I tak się to wszystko zaczęło. Gdy w pobliżu powstała linia energetyczna, ówcześni energetycy na naszą prośbę postawili wysoki słup, tak by bociany nie zderzały się z linią napowietrzną. Podstawą było koło zamachowe od jakiejś starej młocarni, czy od jakiej innej już wtedy, archaicznej maszyny. Mój ojciec, który był już w szóstym pokoleniu kowali stworzył taką platformę z użyciem pięknego żeliwnego odlewu. Przez lata gniazdo rosło, rosło i zaczęło przechylać się na wschód zgodnie z dominującymi wiatrami. Przyszedł czas na duży remont. Tym razem z moim przyjacielem Kubą Łukasikiem zbudowaliśmy nowy dom. Platforma w wersji de lux. Oprócz bocianów są tu budki dla jerzyków, wróbli, mazurków i nawet pójdzkowa szczelina. Platforma Konieczny-Łukasik to możliwość rozbudowy. Można dodać wersję dla nietoperzy choćby. Jesteśmy w trakcie badań i rozwoju pomysłu. Na filmiku widać jak to sprawnie poszło. Czekam teraz z niecierpliwością na pierwsze boćki. Oby parapetówka skończyła się młodymi. Trzymajcie kciuki.
Dziękuję Wacławowi Kędzierskiemu ze Żmigrodu za sprawną obsługę podnośnika podczas wymiany i pomoc w zrzuceniu gniazda. Materiału było tak dużo, że pryzma dla rohatyńców nosorożców powiększyła się znacznie. Kilof, pilarka spalinowa i jakaś taka zabytkowa „dziaba” dały radę. Oczywiście było tez sporo śmieci o czym napiszę wkrótce.
Prace wykonane pod nadzorem zoologicznym. W starych gniazdach wróbli i mazurków, nie było ani jaj ani piskląt. Natomiast pobrany materiał entomologiczny trafi do badań.