Pod karmnikiem, w dzień handlowy
Mimo wiosennej aury, w ostatnich dniach ogromny ruch pod karmnikiem. Przeglądane są wszystkie ziarenka słonecznika i rzepaku. Każde drganie kamerki to lądowanie lub odlot ptaków z karmnika. Jak w kurniku! Pierwsze zaczynają modraszki. Potem już wróble, mazurki i dzwońce, jakiś szczygieł. Co ciekawe, ptaki lubią żerować, kiedy pies leży na widoku. Wtedy nie ma szans na kota w pobliżu. Jak się tylko Miśka schowa, ruch staje się mniejszy. Pies też zagląda pod karmnik i wyjada ziarenka, ale widać ta psio-ptasia symbioza ma sens. Oczywiście pies jakby mógł zjadłby te ptaki, ale na szczęście woli przeganiać koty. Krótka trawa, pokarm na ziemi i trochę budek wokół sprzyja mazurkom i wróblom. Ciągle mam wokół siebie kilkadziesiąt wróbli, z tym że ciągle o nich pamiętam. Czasem żerują tu także sierpówki, zięby, jery i bogatki, których od kilku dni prawie nie widać. Czas na lęgi. Dziś dzielę się takim moim wróblowym szczęściem z domieszką innych szczęść.