30 tysięcy jaj
Producenci drobiu, zapewne mylenie zwabieni tytułem już zacierają ręce do nowej odmiany kur, ale od razu muszę sprostować, że tym razem nie chodzi o ptaki. Taka wędrująca wiosną samica oleicy krówki ani oleju, ani mleka tez nie daje, choć daje coś zupełnie innego. Daje truciznę! U dorosłych to samce syntezują monoterpen, który znajduje się w oleistej cieczy zwanej kantarydyną, a samice dostają ją w prezencie, zdaje się podczas kopulacji. Kto tym razem zaciera ręce? Teraz, wiosną taka ogromna samica może złożyć do 30 tys. jajeczek! I od tej chwili znów zaczyna się coś niezwykłego. Z tych jaj wykluwają się malutkie trójpazurkowce, które wspinają się na kwiaty i czekają na dziką pszczołę – choćby porobnicę i lecą z nią do jej siedziby. Tam zaczyna się dalszy cykl przeobrażeń a larwy jedzą, od limfy dorosłych przez miód i inne smakołyki dzikich i pszczół przeobrażają się w coraz to wymyślniejsze stadia by ostatecznie znów stać się – chrząszczem. Tak, tak ten owad na fotografii to chrząszcz, oczywiście po sporym liftingu przeprowadzonym przez ewolucję. Tęgie pokrywy marniutkie, ale za to magazyn jaj u samic ogromny. Nie oblizujcie palców po spotkaniu z oleicą, to może nie być przyjemne. Warto patrzeć pod nogi, może uda Wam się spotkać właśnie takiego niezwykłego owada. Rozglądajcie się na kserotermach i innych suchych siedliskach. Powodzenia.