Kwiaty z czarnej ziemi
Na skraju lasu, gdzieś gdzie słońce dotyka okrajków Płaskowyżu Głubczyckiego, każdego roku wiosną pojawią się pierwiosnki wyniosłe. (Dokładnie między Pomorzowicami a Pomorzowiczkami). Dla mnie egzotyczne, bo w moim regionie szaleją pierwiosnki lekarskie. Dziś jednak nie o pierwiosnkach, które same w sobie są piękne. Dziś słuchałem wypowiedzi Andersa i czytałem Czapskiego. W radiach różnych sporo informacji o Zbrodni Katyńskiej, bo właśnie dziś Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. I tak jakoś zacząłem zastanawiać się skąd się bierze w ludziach tyle nienawiści by z zimną krwią mordować tysiące innych ludzi. Nie bacząc na konwencje, z premedytacją zabito ludzi wykształconych, których każdy reżim boi się najbardziej. Siejąc dziś inne kwiaty, takie dla zapylaczy i łuszczaków, patrzyłem na przewracaną, czarną ziemię i jakoś nieodparcie towarzyszyły mi obrazy sprzed osiemdziesięciu lat. Zadawałem sobie pytanie skąd się bierze nienawiść i przypominały mi się ostatnie tygodnie i słuchanie różnych, publicznych wypowiedzi, osób które miały dostęp do mównicy i wyłapałem kilka ocen i stwierdzeń: „najgorsi są ekolodzy”, „najgorsi są księża”, „najgorsi są LGBT”, najgorsi są ci i tamci. I być może oni są najgorsi w oczach zakompleksionego człowieka, ale rzucanie takich z początku niewinnych stwierdzeń kończyło się zawsze źle. Zakompleksiony Hitler znalazł sobie winnych, Stalin podobnie, był Pinochet, był i generał Franco. Teraz jest putin, który swoje fanaberie o wielkim kraju, mając największy kraj na świecie, wymyślił sobie, że najgorsi są Ukraińcy i każdego dnia robi im Katyń, katując ludzi, którzy chcą wolności. A na tej ziemi rosną kwiaty, często bezimienne, często piękne i często niepozorne. Czasem rosną w tłumie i jak ludzie w tłumie nie potrafią powstrzymać szaleńców, małych ludzi, których chore ambicje manipulują innymi. Ludobójstwo czy to w Armenii, czy to na naszych oficerach, zawsze ma podkład w pielęgnowanej nienawiści. A kwiaty kwitną potem na grobach niewinnych ludzi. Te pierwiosnki wyniosłe, kwitną akurat obok grobu Niemca, jeńca który wracał po wojnie do domu i ktoś go zabił z nienawiści, którą ktoś wcześniej rozpętał. Zastanawiam się, czy gdy mija kilkadziesiąt lat od ostatniej wojny, to czy ludzie zapominają o tych tragediach i realizują plany małych autokratów.