Latały, żerowały, latały, krzyczały, aż się zmęczyły i usiadły. Urlop. Po kilku minutach znów latały, żerowały, latały, krzyczały, aż się zmęczyły i usiadły. Urlop. Po kilku minutach…. I tak całe popołudnie. Rozlewiska na łąkach to w tej chwili ich bardzo
W ostatnich tygodniach, spotykam kolejne zabite na drogach bobry. Najczęściej dzieje się to blisko cieków, tam gdzie są przepusty pod jezdnią. Te dość powolne na lądzie zwierzaki nie mają szans w zderzeniu z autem. Czasem przechodzą jezdnię i to jest
Trudno się nie zatrzymać, gdy coś tak pięknego pojawia się na twojej drodze. Szachownica kostkowata, kwiat inny niż wszystkie. Na każdym płatku układ plamek dających wrażenie szachownicy właśnie. Na każdej plamce? Na moich od środka siedziały mrówki. Jakiś skoczek, jakiś
Jest taki spektakl Piny Bausch „Święto Wiosny”, gdzie tancerze w wielkim skupieniu cieszą się z każdego swego ruchu, a oglądający mogą cieszyć się ich każdym ruchem. Była taka Pina Bausch co do muzyki mogła dopasować ruch każdego mięśnia. Już jej
Nie o lekkości bytu napiszę, lecz o lekkości poruszania się. Błotniak stawowy ma niezwykłą lekkość poruszania się w przestrzeni powietrznej. Jest w nim trochę szybowca i trochę myśliwca. Obserwacja błotniaków nad trzcinowiskami i łąkami może pochłonąć bez reszty. Nie ma
Sezon lęgowy w pełni. Wiele ptaków wodzi już swoje młode. Inne karmią gniazdowniki w gnieździe. Ich rodzice, dają nam czasem do zrozumienia, że nie jesteśmy tu potrzebni. Warto się wtedy wycofać. Żuraw latający nisko nad szuwarem trzcinowym lub turzycowym z
Obok duże zawody rowerowe. Cały brzeg jeziora zabudowany domkami. Niektóre podobne do kiosków, inne do altanek a te najnowsze do szklanych domów Baryki. Przedwiośnie trwa. Rozpalane są niedzielne grille, Zenek gra głośno i też gra w zielone, oczy. Wąskie trawniczki
Ols, las który trudno zrozumieć. Czarne dno, muł. Zastoiska wody. I ta zieleń świeżych turzyc, które malują dno tego niezwykłego lasu nowymi olejami. Jeszcze nikt nie zdążył przykryć tego dynamicznego obrazu werniksem. Od głębokiego dna po czubki olch buja tu
Piszę o nich, bo towarzyszą mi od dziecka i mam nadzieję, że będą ze mną już do końca. Mam ich na podwórku dużo, ale ten jeden jest przydomowy. Pilnuje swojej budki tak zażarcie, że od rana ćwirgoli nam pełną piersią.
Mój dziadek zbierał smardze. Przynajmniej od dziecka słuchałem opowieści o tym, jak zaradny dziadek wiosną chodził na grzyby. Potem dostrzegłem jednego we wnętrzu okładki starego podręcznika do biologii. Myślę, że był to smardz wyniosły. Przez lata myślałem, że tu gdzie