Każdy ranek zimową porą zaczyna się od głośnych okrzyków wróbli i mazurków. Szykują się do ekspedycji „Karmnik24”. Ćwierkają, przyglądają się dziesiątkom bogatek, pojedynczym modraszkom i kowalikowi. Taki podstawowy zestaw. Sikory też coś tam pokrzykują. Ruch trwa. Ziarno słonecznika za ziarnem
Jest taki odcinek, niewielkiej rzeki Łachy, który znam od dziecka. Tam zawsze zaczynały się opowieści o rzece i jej dzikości przed melioracją i tam kończyły się najczęściej moje wycieczki do lasu. Trochę był strach, ale co tam. To właśnie tu
Wrześniowy poziom wody w Odrze to istna rewolucja dla brzegów i dna rzeki. Dziś trafiłem na miejsce, gdzie małże z dna rzeki, z malutkiej zatoki zostały wyniesione kilka metrów wyżej, na wysoki brzeg. Rzeka zdeponowała tu tysiące małży, co dla
Zacznę dziś od muzyki, bo bez tego trudno będzie Wam przeczytać resztę, choć z pewnością da się to zrobić bez słuchania. Trzeba włączyć taki utwór - https://www.youtube.com/watch?v=auD7AlDrHgI To muzyka, która otwiera ciszę wieczoru, pełnego mgły, ciemności mieszającej się z nieistniejącym blaskiem
W nocy gwiazdy jeszcze malowały niebo, a Orion podążał za Zającem w Towarzystwie Psa. Rano cały ten mityczny teatr zasłoniły tumany mgły. Białe, gęste poduchy kłębiły się nad Doliną Łachy a pobliskie Wzgórza Strupińskie pokrywał delikatny puch. Przy ziemi minus
W Odrzańskich Łęgach objawy późnej jesieni trudne do ukrycia. Okres bezlistny przyszedł znienacka i dopadł całą dolinę, choć dopadał ją trochę ze względu na brak przymrozków nieco później niż zwykle. Jeden z dębów na nadrzecznych błoniach pozostawił sobie suknię z
Czas jesiennej kanikuły. Nikt nie myśli o wysiłku rozmnażania. Tylko połów, suszenie skrzydeł, połów i długie nocy do rozmów o stanie świata. Gulgi, szepty, ochrypłe zawołania. Język nadrzecznych rozważań. Dobry ciepły dzień, suche skrzydła, żołądek po brzegi. - Co dziś jadłeś?
Gdy wszystko wokół nabiera szarej patyny szarugi jesiennej, nie warto dać się poddać temu powszechnemu zjawisku. Czasem, mimo trudności, niejasności i niezrozumienia, gdzieś jeszcze są powidoki naszej złotej jesieni. Gdzieś w bukach, które ciągle jeszcze próbują trzymać jesienny fason i
26 listopada, data jak każda inna. Jedyna różnica jest taka, że pod moim ulubionym dębem ciągle rosną kurki. Małe stadka tych grzybów rozświetlały dno lasu i gramoliły się z dębowych zapisków z lata na listach opadłych z drzewa. Fenologia pojawu
Można się zdziwić, ale takie słowo pojawiło się w pracy naukowej i jest to uzasadnione! Wiele lat temu, kiedy to trzech polskich ornitologów podsumowywało początki badań ugrupowań ptaków w Białowieskim Parku Narodowym, pojawiała się praca w Acta Ornithologica Vol 20