Zerodowany rów, czarne policzki brzegów z zaczesanymi na nie przegniłymi badylami zeszłego roku. Białe muszle winniczków bieleją niczym kości wielorybów na brzegach antarktycznych plaż. Nie wszystkie puste. Niektóre z zamkniętymi szczelnie bramami, chronią zaśniętych mieszkańców chłodem ostatniej jesieni. Wybrzeże pawłoszewskiej
Patrząc na te wielkie zwierzęta zawsze szukam słowa, które je jakoś umiejscowi w mojej głowie. Dziś pojawiło się słowo baobab. Z megafauny na świecie już mało zostało. Odchodzą do historii zjadanych i zjedzonych. Ten nasz, polski żubr, o którym uczymy
Dolina Łachy od kilku lat gości duże stada łabędzi krzykliwych. Zimą to już ich łabędzia kraina – Cygnolandia. Jeśli ich nie widzisz to z pewnością usłyszysz. Od rana do szarówki wieczora z pól dobiegają harfy, smyczki a zwłaszcza wszelkiej maści
Dobrze mieć w życiu cel, dobrze mieć w życiu drogę, dobrze mieć w życiu ścieżkę. Dobrze jest iść. Jeśli nie masz celu i nie idziesz, to przynajmniej możesz podążać. Można podążać drogą, którą idą inni. Będzie wtedy bezpiecznie, ale zapewne
Z Doliny Łachy widać trochę wzgórz. Na wschodzie Wzgórza Strupińskie, na zachodzie Wzgórza Wińskie. Kilkadziesiąt metrów przewyższenia a wydawać by się mogło, że góry jakieś olbrzymie. Czerwone zachody słońca w tym miejscu to już pewien standard. Zmienia się tylko położenie
Spłoszone nocą żurawie po raz pierwszy w tym roku szukają lotniska Pierwsze promienie słońca jakże inne niż wczoraj Wczoraj już było Rok minął mija już nowy Znikają sekundy za oknem Wraca codzienność Za oknem daleko na horyzoncie wojna Potrzaskane losy szukają nowego Początek postanowień Które już jutro będą tylko
Zima jest pustynią lata. Wszystko co było tu kiedyś bujne, rozbuchane zielenią, dziś zapadło się w szarości gnijących badyli. Zimą, całe życie roślin schowane jest gdzieś w magazynach podziemnych, w nasionach. Na polach pustki z resztkami jesieni. Tej owocującej, kolorowej
Zacznę dziś od muzyki, bo bez tego trudno będzie Wam przeczytać resztę, choć z pewnością da się to zrobić bez słuchania. Trzeba włączyć taki utwór - https://www.youtube.com/watch?v=auD7AlDrHgI To muzyka, która otwiera ciszę wieczoru, pełnego mgły, ciemności mieszającej się z nieistniejącym blaskiem
W Odrzańskich Łęgach objawy późnej jesieni trudne do ukrycia. Okres bezlistny przyszedł znienacka i dopadł całą dolinę, choć dopadał ją trochę ze względu na brak przymrozków nieco później niż zwykle. Jeden z dębów na nadrzecznych błoniach pozostawił sobie suknię z
Czas jesiennej kanikuły. Nikt nie myśli o wysiłku rozmnażania. Tylko połów, suszenie skrzydeł, połów i długie nocy do rozmów o stanie świata. Gulgi, szepty, ochrypłe zawołania. Język nadrzecznych rozważań. Dobry ciepły dzień, suche skrzydła, żołądek po brzegi. - Co dziś jadłeś?