blog.

Życie wychodzi z jaj

Gdy w borach rozpychają się piestrzenice kasztanowate, w oczkach wodnych nocne koncerty grają rzekotki, a z trzcin dudni bąk, to właśnie ten czas kiedy z wielkich jaj (pisałem o nich w ostatnią sobotę) klują się żurawie. Najważniejsze są u nich mocne nogi. By pływać, by podążać za rodzicami i by twardo stać na miękkim gruncie. Rude dinozaury pod stałą opieką dorosłych radzą sobie zupełnie dobrze w ostatnich latach, a liczebność samych żurawi, jest chyba od wielu wieków na najwyższym poziomie. Obcowanie z małym żurawiem i obraz dorosłych w głowie pokazuje  cud życia na ziemi. Cud szybkich przemian. Zachwycają mnie od zawsze. Od kilkudziesięciu już lat. Jeśli nie trzeba, nie wchodźcie teraz w trzcinowiska, turzycowiska czy olsy. To czas rozwoju ptasich dinozaurów.

 

Zdjęcie wykonano podczas badań, za zgodą RDOŚ Wrocław.

Udostępnij:
Skip to content