blog.

Gorejące pole przemijania

Zamieniły żółć wiosennych rzepaków na czerwień dorosłości nadchodzącego lata. Jeszcze dobrze nie wybuchły ze swych kosmatych pąków a już przychodzi czas ich odchodzenia. Pole maków przemija jak nasze życie. Jesteśmy tchnieniem w skali czasu geologicznego, promilem tego wszystkiego co za nami, nami, nami, nami, nami, nami, nami, nami, nami, nami, nami, co teraz, co przed nami, nami… I gdy maki kwitną, tę właśnie chwilę, gdy są najpiękniejsze, gdy są wyraźne i pełne życia, trzeba celebrować, to jest też nasz czas, nasz czas w zdrowiu, w radościach, czasem smutkach bo płatek zwiędnie, odpadnie, odejdzie. W całym jednak obrazie pola, gdy wszyscy wokół goreją, wszyscy przechodzą przez swój czas, pole nabiera życia. Nasze pokolenie jeszcze kwitnie, za nami już piękne pąki, przed nami makówki pełne dusz zamkniętych w malutkich nasionach. Nasionach, które mają moc uspokajania, moc leczniczą. Dziś leczą płatki, dzięki nim znika kaszel, można zasnąć, można więcej widzieć gdy chore spojówki. Mak. Maki. Czerwień, odchodząca w zieleń, znikająca w przepastnej plątaninie rzepaku zwanej życiem, które biegnie swoim rytmem, mimo wojen, ideologii i innych niepotrzebnych do zwykłego życia burz. Znajdź swój mak w tłumie gorejącego pola przemijania.

Udostępnij:
Skip to content