blog.

Niezła żonglerka

Patrzyłem na kosa, który tkwił w popołudniowej nudzie. Nic tylko patrzył  gdzieś w drugie drzewo i nie obchodził go świat. Trochę jak te myszy w satyrycznym wierszu Andrzeja Waligórskiego „Bajeczki Babci Pimpusiowej”

„…Siedziały raz dwie myszy popod polną miedzą.

Siedzą tak sobie, siedzą, siedzą, siedzą, siedzą,

Siedzą, siedzą, wtem nagle w srogi wigor wpadły!

Jak nie hycną do góry… i z powrotem siadły….”

 

I ten kos tak samo, siedział, siedział, siedział,  wtem nagle otworzył dziób szeroko, dobył z wnętrzności swej coś na kształt pestki, obrócił, podrzucił i  wrócił do popołudniowej nudy.

I nawet gdybym chciał coś więcej napisać, to zamrożony w bezruchu pozostał czarną bryłą z żółtymi ozdóbkami.

Udostępnij:
Przejdź do treści