blog.

Motyl(e) w uchu

Cichy trzepot skrzydeł dukacika zburzył nagle spokój na skraju lasu. Trzepot był tak cichy i zarazem tak głośny, że przerażone karłątki czmychały na sąsiednie kwiaty a zajęte sobą chrząszcze uniosły czułki w poszukiwaniu sensacji. Chciałoby się powiedzieć  – co mrówki powiedzą? Dukacik nie uciekał, on tylko szukał dla siebie odpowiedniej zawartości upojnego rumu w kwiatkach. W końcu usiadł na jednym z nich i zaczął pić swój ulubiony nektar. Nie odrywał się od wnętrza kwiatu świerzbnicy. W upale południa upijał się do syta, czasem tylko świecił pomarańczowym wnętrzem, jakże bardziej jaskrawym od pastelowych spodów skrzydeł. Trzepot motyla w tym głośnym i rozbrykanym świecie jest jak jakieś przesłanie, jak wiadomość z innej planety. Jest prośbą o ochronę tego co dzikie, co naturalne i co przyjazne nam do życia. Ostatni deszcz rozbudził świat na nowo. Rozbudził też strzyżaki jelenie, które doprowadzały mnie dziś do szału. Wieczorem nagle zniknęły, wszystko wróciło do względnego spokoju, tylko trzepot skrzydeł dukacika dźwięczy mi jakoś przyjaźnie.

Na dziś Cigarettes After Sex, taki trzepot motyla, tyle że w uchu

https://www.youtube.com/watch?v=GA9_QJAhr8Q

 

Udostępnij:
Skip to content