Z nasycenia
Nasyciła się ziemia deszczem stukrotnym. Wypiła każdą kroplę, każdą mgłę i każdy objaw przechodzących burz. Najszczęśliwsza w lesie sobota, potem niedziela, trochę poniedziałek i dziś podtrzymujące wilgoć opady. Nasycenie powoduje ożywienie i takim pierwszym objawem oczekiwanego deszczu są kurki, które korzystając z okazji szybko wydały owocniki i wystrzeliły ponad bukowe liście, ponad zeszłoroczną bukiew i w tej pustyni bukowych szczątków zapaliły swe pomarańczowe latarnie. Las zakwitł życiem podziemnym i skrytym. Nad tym pustkowiem dzięcioł czarny karmi swoje młode i z ciekawością zagląda mi w ekran. Co on tak się tam modli nad tymi starymi liśćmi, czemu klęczy w wilgoci gleby, która pochłania sobą gnijące resztki po fotosyntezie? Popatrzył, postukał, poprzyglądał się i poleciał na rozpoczynającą się wieczorem rójkę rojących się guniaków czerwczyków.