
Błyszczy
Wyszło słońce, przejechało się brzegiem Sąsiecznicy, jednej z najwolniej płynących rzek w Polsce. Tu, jak prawie zawsze, dopisują krzyżówki. Są ich dziesiątki, setki, mimo, że to tylko rzeka nieduża. W słoneczny dzień nie ma chyba nic lepszego niż poprzyglądanie się refleksom na głowach tych ptaków. Zielone, turkusowe, niebieskie, czarne. I każde inne w zależności od światła. Dymorfizm u krzyżówek dał samcom piękno ponadprzeciętne. Mimo ich dużej liczebności, w słoneczny dzień zatrzymują mnie zawsze na dłużej. To co dzieje się z ich ubarwieniem przyprawia o zawrót głowy. Piękno jest oznaką zdrowia w ich przypadku i kluczem do przekazania genów. Zatem ewolucja inwestuje w piękno, skoro się to sprawdza. W zasadzie wszystko gotowe na wiosenny rozród. Jeszcze kilka tygodni i znów wybuchnie karnawał życia. Szaleństwo DNA, historycznie znaczonego DNA mitochondrialnego i wszelkich gestów ku rozmnażaniu. Wiosna idzie, nie ma na to rady.