blog.

Hieroglify kozioroga

Zimą czytanie drzew jest nieco prostsze, bo czcionka na nich użyta staje się bardziej czytelna. Światło dociera do dna, do całych pni i omywa ich rozlewające się cielska. Dęby ukazały dziś zapis ostatnich lat życia, ale jeszcze nie tych u ich kresu. Papirusy pni zapisane są hieroglifami znaków zostawianych przez koziorogi. Wielkie zwoje ciągle nie odczytane. Od pierwszych piktogramów, po te ostatnie, zamykające kres przewodzenia wody, po ostatni liść. Jest tu zapis letniego żerowania, od korytarza średnicy szpilki po wielkie otwory jakby były pisane grubymi markerami. Każdego roku nowy zapis zaczyna się od miłości pary chrząszczy. Szybki akt, jakby chciały zdążyć przed nadejściem pierwszych dzięciolich dziobów. Jednym się udało, inne pozostawiły pod zapisem swoje pokrywy, anteny, golenie. Jeśli udało się samicy, to w załomkach kory złożone zostały jajeczka, z których rapidografy najmniejszych larw rozpoczną nowy wers, który będzie pisany przez następne cztery lata. Gdy spojrzymy na dąb, który już w żadnym konkursie piękności nie wygra, który zbliża się do kresu jego pionizacji, to okaże się, że jest tam coś innego, coś poetyckiego, może nawet epickiego. Historia dębu pisana koziorogiem. To rodzaj ksiąg, świętych znaków historii rodzaju Quercus. Mogę to porównać do ksiąg Ayurvedy, Wedy, może Talmud, może Biblia. Wiem, wiem to bardzo na wyrost, to bardzo może i na wręcz to może być obraźliwe dla osób religijnych, ale nie to jest moją intencją. Mówię o wadze starych drzew. Mówię o potrzebie ich trwania, o potrzebie pozostawiania tych wersów dla kolejnych pokoleń. Być może, gdyby zrobić z takiego walca dębu, coś w rodzaju fonografu Edisona do odtwarzania zapisu na cynkowej blasze walca (tu dębowego), to usłyszelibyśmy pieśń o przyrodzie Europy, o życiu ludzi obok tych drzew, o historii żołędzia, z którego wyrósł matuzalem. Pieśń, którą skryba kozioróg Cerambyx zapisał dla przyszłych pokoleń. Może spróbujcie odczytać ten zapis. Jest intrygujący.

Udostępnij:
Skip to content