Życie wkracza w szare
Jakiś skowronek, lepiężnik nad strumykiem, dzierlatka zaśpiewała, żuraw już na gnieździe. W szare życie wkracza życie pełne kolorów, dźwięków, sylwetek i ruchu, a ciepłe już słońce idzie powyżej lasu. Już wyżej, już zagląda do okien dachowych. Na polach czajki przyglądają się zmianom. Szukają pastwisk, na których zawsze znajdzie się coś do zjedzenia. Spłoszone jastrzębiem wirują nad łąką i ze spokojem zasiadają z powrotem na omszonych listkach jastrzębców kosmaczków. Pożerują, pobiegają, pospacerują choć szybko. Wiosna trwa. Nie ma co się przywiązywać do dawnej fenologii, nie ma co marzyć o zalegającym śniegu przez trzy miesiące. Może się jeszcze kiedyś tak się zdarzy, ale ciepło zmian klimatu pobudza do życia szybciej niż kiedyś, prędzej niż dawniej. Nie pozostaje nic innego od bycia tam gdzie coś wychodzi, wyłazi, wygrzebuje się. Jesteśmy świadkami zmian, które na naszych oczach dzieją się każdego dnia i nie zawsze idzie to w dobrą stronę. Zachwyt z refleksją. Naukowcy informują, że „kwiatki” kwitną teraz o 40 dni wcześniej niż w XIX w. Z naszego punktu widzenia, z perspektywy kilku pokoleń to dość dawno było, z perspektywy historii naszej planety to nawet nie dmuchnięcie. Ewolucja lubi zmiany, ale lubi też mieć czas na przystosowanie się do nowego. Życie znów wkracza w szarość codzienności, w kolejny słój drzewa, który przez kilka miesięcy będzie pęcznieć bujnością zatrzymanej w glebie wody, który nakarmi się tym co wyprodukują liście. Zacznijmy już asymilować to co przyniesie wiosna, by kolejna jesień trwała w kolorach do pierwszego śniegu.