Dzierlatka – dachowy skowronek
Nie wiem czemu, ale każde moje spotkanie z dzierlatkami przywołuje Ulicę Krokodyli Bruno Schulza. Miałem zawsze wyobrażenie, że ten ptak towarzyszył furmankom, z których sypał się obrok dla koni, a te małe duszki korzystały z tego co się usypie. Pewnie tak było. Później ten ptak wraz z końmi jakoś znikał z krajobrazu by teraz znów było go więcej. Widuję je regularnie na parkingach wokół wielkich marketów, na dużych parkingach wzdłuż „esek” i autostrad i najczęściej w Wielkopolsce wokół gospodarstw, gdzie sporo różnego rodzaju pryzm i innych akcesoriów rolniczych. Czasem na żwirowniach. Taki artystyczny nieład krajobrazu wydaje się być dla nich dość przyjazny. Mnie cieszy fakt, że pan dzierlatka śpiewa mi na ogrodzie, przesiaduje na dachach, nawet na bocianim gnieździe zacumował. Wiosna pisana dzierlatką, skowronki polne jadąc Dariuszem Czają – „gdzieś dalej, gdzieś indziej”. Macie swoje dzierlatki?