Za lasem – Pohjola!
Tam gdzie kończy się tajga, tam zaczyna się wielka otwartość. Tundra. Po drodze jeszcze lasotundra, sporo zarośli brzozowych, a potem już tylko dal, krzewinki i pustka. Gdyby nie wzgórza i pagórki świat bez drzew byłby monotonną stolnicą. Granic lasu z tundrą jest sporo. Tam gdzie cieplej, gdzie bliżej morza tam jeszcze drzewa walczą o swoje. Jeden świerk pośród brzózek, same brzózki, nic. Wszystko to tworzy impresjonistyczne obrazy, rozmazane, rozmyte śniegiem plamy życia. Najpierw wysokiego, potem tego najbardziej przyziemnego. Świat pokazywanych wczoraj reniferów, puchaczy śnieżnych, wydrzyków, gęsi i pardw. Świat za lasem jest tym wszystkim czego nie doświadczamy na co dzień. Jest egzotyczną emanacją Arktyki, jej początkiem, a oddalanie się od niej prowadzi do rozmycia tego co najważniejsze. Czuć tu można każdy powiew chłodnego powietrza znad bieguna. Mimo nagłych zmian pogody, pustać tundry wydaje się być dość stała. Dobre miejsce do rozmyślań, przemyśleń, zastanowień. To, że przez dziesiątki kilometrów widzisz górę, do której nie możesz dotrzeć, powoduje, że czujesz dal. Polecam tym, których wzrok przywykł na dobre do budynków i drzew. To jak przetarcie oczu, które warto sobie zaaplikować co jakiś czas, by widzieć więcej, by widzieć dalej. To taka „Higiena myśli”, cytując tytuł książki Jagody Inglik i „przecieranie szybki” co również jest stwierdzeniem tejże autorki. Książkę polecam, tundrę polecam, pustkę polecam – bo tam jest najwięcej wszystkiego, bez tych wszystkich barokowych dodatków, które tak mozolnie dokładamy do naszego życia, a które jak się potem okazuje tak mało znaczą. Pustka. Według mitologii fińskiej ten świat to „Pohjola”, to do słuchania nie może być nic innego jak…
Sibelius: Pohjola’s Daughter, symphonic fantasy Op. 49 (Lintu, Radion sinfoniaorkesteri) – https://www.youtube.com/watch?v=uOeY2L6cDH8
Słychać tu jak pada śnieg i trochę wiatru i to wielkie pudło rezonansowe pustki. Sibelius czuł północ.