Tatuś gdzieś w cieśninach duńskich, a mama z dziećmi pilnuje zaglonionego zbiornika. Widok sielankowy, te maluchy potrafią ukraść sporo czasu. Po intensywnym żerowaniu jest obowiązkowe spanie, odpoczynek na konarze i spoglądnie co jakiś czas na mamę. Więzi między matką a
Skarpa to zawsze dobre rozwiązanie. Gdy tylko nie ma w niej żołn, pojawiają się brzegówki. Te z kolei są doskonale przystosowane do życia w warunkach okopów i właśnie odbudowują kolonię w skarpie. Zatrzymało mnie ich ubarwienie i podobieństwo tych barw
Widać wyraźnie, że przyszedł czas karmienia piskląt. Ptaki dość regularnie się zmieniają, karmią i ochraniają swoim ciałem tajemnicę, której jeszcze nie znam. Nie zaglądam do gniazda dronem, bo to jakby zrobić USG ciąży i od razu poznać płeć. W przyrodzie
Od dwóch dni wszystko kojarzy mi się z pszczołą. Czarną pszczołą a w zasadzie zadrzechnią fioletową Xylocopa violacea, która odwiedza moją glicynię. Jest owadem z kosmosu. Kolor, ruch, wielkość powoduje, że bliżej mi z nią do „Gwiezdnych wojen” i lśniących
Trochę jak sen, trochę jak oaza w zieleni wiosny. Kolorowa łąka rozlała się w dolinie i miesza się w realnej, choć w sumie surrealistycznej rzeczywistości. Jakby wszystkie złocienie z okolicy postanowiły zakwitnąć właśnie tu. Fitosocjologia wydaje się być tu kluczem
Dziób bociana to kwintesencja tego ptasiego narządu. Precyzja, siła i skuteczność. Potrafi upolować nim dużego zaskrońca, gronostaja czy rybę. Dziś jednak dziób z trochę innej perspektywy. U mnie na podwórku, w podwórkowym gnieździe coś się wykluło. Ten dziób musi być
Gdy tylko wokół starej jabłoni zaczęły się roić pszczoły, w moich uszach pojawił się nie wiadomo skąd Sex Pistols z wymownym tytułem „God save the queen!” Pszczoły bzyczały niczym dobrze nagłośniony punkowy koncert. Grzmiało pszczołami. Cała jabłoń jakby powiększyła koronę
Właśnie wyfrunął. Wyszedł z ciasnej dziupli, wilgotnej, pełnej pasożytów i tłumu. Strach i ciekawość. Niepewność i wolność. Życie. To trochę tak, jak młody człowiek po liceum idzie na studia, gdzie musi sobie radzić sam, narażony na profesorów altruistów dzielących się
Wieje ciepły wiatr, sosny niczym Etna zasypują wszystko swoim seledynowym popiołem. Świat utopiony w seledynach, czeka na deszcz. Lubiący myć okna zaklinają siarczyście pod nosem. Młody puszczyk uśpiony dniem czeka w seledynach na otchłań czarnej nocy. W dzień siedzi w
Jest dla mnie rzeczą niepojętą, że w użytku ekologicznym, w jednym z najdzikszych miejsc w dolinie Odry do dziś nie uprzątnięto machin oblężniczych! Stoją i szpecą swoją obskurnością i dziadowskim wykonaniem krajobraz. Pierwsze co mi przyszło do głowy to ilustracja