Nie, nie dziś nie będzie o „Czarnoksiężniku z Krainy Oz”. Nie będzie zatem po małej Dorotce z Kansas, której domek porywa tornado do zielonej krainy. Choć, każdy z nas może sobie wyobrazić swoją zieloną krainę, w której być może jest
Wstąpiłem na chwilkę do czarnego lasu. Ciemno, prawie noc, szkliły się jedynie odwrócone talerzyki porcelanowe. Schły na porcelanowych nóżkach, choć ciągle spływała z nich płynna porcelana. Jakby jakiś ceramik wyciągnął z pieca swoje małe działa sztuki. Zresztą po angielsku to
Jeszcze kilka tygodni temu pąk kozibrodu otwierał swe żółte płatki, by zabłysnąć malutkim słoneczkiem. Zagubiony w zielonej trawie był małą gwiazdą w kosmosie rozległych łąk. Czas jednak biegnie swoim tempem i ten jego upływ widać na kozibrodziej głowie. Słowo „zmiana”
Niepozorne, gdzieś w lesie a jednak niezwykłe! W Wielkopolskim Parku Narodowym w takim oczku śródleśnym traszki grzebieniaste znajdują tu miejsce do rozrodu. Potrzebują wody. Szukając wodnych chrząszczy napatrzyłem się na traszki, ale nie na chrząszcze. Tak czy inaczej woda w
Snuł się wolno, bez jakiegoś większego pośpiechu. Mijał stare sosnowe szpilki, szyszki i gałązki. Z wdziękiem i gracją. Chciałoby się powiedzieć krok po kroku, ale tu brakuje nieco języka by to jakoś ubrać w słowa. Zatem centymetr po centymetrze zaskroniec
Wiosna nie jest zachłanna i czasem jesieni coś pozostawi. W fiołkowisku liście fiołków łapią jeszcze zapasy do marcowego wybuchu, ale niektórym okazom nie chce się czekać. Kwitną jesienią. Widać pasuje im czas, gdy noc i dzień są sobie równe. Mimo
Czarne niebo a nim migoczą gwiazdy wszelakie, planety i on – Wielki Jowisz z Księżycami Galileuszowymi. Trochę gołym okiem, może lornetka, może coś więcej. Patrzysz na wschód i wszystko jasne, choć ciemno! Jowisz zbliżył się do nas najbliżej od 60
Tuż za malinowym chruśniakiem, na piaszczystej wydmie kwitną ciągle goździki kropkowane. Już nie tak wzniesione i odważne jak w cieple gorącego lata. Kładą się, rozciągają nad liśćmi jastrzębca kosmaczka i próbują opierać się na szczotlichach siwych. Jednak przybite deszczem kwiaty
Pustka nadchodzącej jesieni, nie musi oznaczać pustki na polach. Czas wykopków, takich jak z „Blaszanego bębenka” Grassa, chyba już nie wróci. Nie ma palących się łęt, małych wozów z kartoflami, nikt nie zbiera rękoma ziemniaków, nie wrzuca pyr do worków
Kolejny raz zrozumiałem, że świat grzybów rządzi się swoim własnym życiem. Borowiki pojawiły się w tak wielu miejscach, że nie pozostawiły złudzeń, że gdzieś może ich nie być. Wyrastają w lasach liściastych i w borach. Rozchylają mchy, unoszą suche liście,