Zima jest pustynią lata. Wszystko co było tu kiedyś bujne, rozbuchane zielenią, dziś zapadło się w szarości gnijących badyli. Zimą, całe życie roślin schowane jest gdzieś w magazynach podziemnych, w nasionach. Na polach pustki z resztkami jesieni. Tej owocującej, kolorowej
W tradycji zza oceanu jest taki stwór, takie obrzydlistwo, taki Grunch/Grinch, który przeszkadza w Świętach. W jakimś wolnym tłumaczeniu to obrzydlistwo. Zielone ludziki jak widać, czy to na zachodzie, czy jeszcze gorzej na wschodzie, nie kojarzą się jakoś dobrze. Dziś,
Małe słoneczka rozsiane na walczących o życie łodygach. Wrotycz. Mimo grudniowych, krótkich dni zaciszna leśna droga o wystawie południowej, utrzymuje przy życiu kilka kwitnących wrotyczy. Droga mleczna słońc wrotyczowych. Gasnąca galaktyka lata. Grudzień. Zmienił się krajobraz zimy. Jesień trwa zimą,
Dziś w Dolinie Łachy rozlegały się Passacaglia Händela. Nie na fortepian, nie klasycznie, tylko na instrumenty dęte. Klarnety, waltornie, trąbki, saksofony i czasem jakiś ochrypły puzon. Orkiestra na 352 łabędzie krzykliwe i 3 łabędzie czarnodziobe. Rozciągnięta na scenie pod dębowym
Są takie miejsca, gdzie nasi przodkowie zapisywali swoje pierwsze obserwacje na ścianach jaskiń. Rodzaj aplikacji sprzed 17000-1500 lat p.n.e. Francuska jaskinia w Lascaux. Tam właśnie publikowane były obrazy zwierząt. Wynikające z fascynacji, głodu, doświadczeń i być może estetycznych powrotów do
Każdy ranek zimową porą zaczyna się od głośnych okrzyków wróbli i mazurków. Szykują się do ekspedycji „Karmnik24”. Ćwierkają, przyglądają się dziesiątkom bogatek, pojedynczym modraszkom i kowalikowi. Taki podstawowy zestaw. Sikory też coś tam pokrzykują. Ruch trwa. Ziarno słonecznika za ziarnem
Jest taki odcinek niewielkiej rzeki Łachy, który znam od dziecka. Tam zawsze zaczynały się opowieści o rzece i jej dzikości przed melioracją i tam kończyły się najczęściej moje wycieczki do lasu. Trochę był strach, ale co tam. To właśnie tu
Wrześniowy poziom wody w Odrze to istna rewolucja dla brzegów i dna rzeki. Dziś trafiłem na miejsce, gdzie małże z dna rzeki, z malutkiej zatoki zostały wyniesione kilka metrów wyżej, na wysoki brzeg. Rzeka zdeponowała tu tysiące małży, co dla
Zacznę dziś od muzyki, bo bez tego trudno będzie Wam przeczytać resztę, choć z pewnością da się to zrobić bez słuchania. Trzeba włączyć taki utwór - https://www.youtube.com/watch?v=auD7AlDrHgI To muzyka, która otwiera ciszę wieczoru, pełnego mgły, ciemności mieszającej się z nieistniejącym blaskiem